Zima kolejny raz przyszła do Chłopów, a jakże. A skoro zima to również drodzy Państwo i sztormy.
Wraz z początkiem roku ruszam na plażę, by sprawdzić, co tam się dzieje. Trafiam oczywiście na sztorm i to nie byle jaki – jest z 10 w skali Beauforta.
Skalę tę opracował w 1806 r. niejaki Francis Beaufort, irlandzki hydrograf, oficer floty brytyjskiej. Współcześnie służy ona do określania siły wiatru w stopniach od 0 do 12.
10 stopni w skali Beauforta oznacza prędkość wiatru pomiędzy 88 a 102 km/godz., oraz wysokość fal nawet na 9 metrów. Właściwa tabela definiuje to, co wówczas dzieje się na morzu tak:
„Bardzo silny sztorm. Wielkie fale. Powierzchnia morza jest biała, fale przełamują się. Widoczność jest ograniczona. Drzewa wyrywane z korzeniami. Poważne zniszczenia konstrukcji.”
Ten opis pasuje do tego, co widzę przed sobą. Nasze zejście na plażę rozbite, wydmy podmyte – powstały ogromne strome ściany, jak na klifach, wysokie na 5 metrów, parę drzew wisi przy ich krawędziach na przysłowiowym włosku. Sami zresztą zobaczcie na fotografiach.
W dolnej części portowego mola bez przerwy przewalają się białe grzywy fal. Kutry rybackie osiadły ciężko, powyciągane wysoko na brzeg. Jeden z mniejszych, wściekłe fale osadziły na kamulcach.
Widowisko jest niesamowite i zdjęcia nie oddadzą piękna wzburzonego morza. Trzeba tu po prostu być, by w pełni docenić moc i magię żywiołu. Tylko porządnie się ubierzcie, bo chłód jest przejmujący, a wiatr wpada pod ubranie każdą najmniejszą szparą.
Zima to także dobra pora na bursztynowe łowy. Jak pewnie wiecie, sztormy odrywają od dna leżące tam kawałki minerału i wyrzucają je na brzeg. Co bardziej zdeterminowani ubierają wysokie wędkarskie wodery, wchodzą do wody z siatkami na kijach i wyławiają prosto z wody bałtyckie „promyki słońca”.
Najlepsze warunki dla poszukiwaczy bursztynów panują według ekspertów między grudniem a kwietniem. O powodzeniu wypraw decyduje jednak kilka czynników, które muszą wystąpić jednocześnie: wiatr od północy i niska temperatura. Lekki bursztyn ma w takich warunkach większe szanse na wypłynięcie na powierzchnię.
Co ciekawe, większość bursztynów (w zależności od składu chemicznego), wykazuje właściwości fluorescencyjne, dlatego warto się wybrać na łowy nocą i zabrać ze sobą latarkę emitującą światło UV.
Największa znaleziona bryła bursztynu bałtyckiego ważyła 9,75 kg (znaleziono ją w 1860 r. w okolicach Kamienia Pomorskiego), ale szanse takiego odkrycia są raczej znikome. Za spory sukces należy uważać okaz wielkości monety dwudziestogroszowej. Po potarciu bursztynem o materiał, wydziela on charakterystyczną, przyjemną woń, i naelektryzowany jest w stanie przyciągnąć drobne skrawki papieru.
Zapraszamy zatem do podziwiania sztormów i łowienia bursztynów.